poniedziałek, 16 grudnia 2013

Rozdział 1

   *Kat*
Dawno nie byłam na London Eye. Postanowiłam pójść na wycieczkę po Londynie. Byłam już w wagoniku (czy coś). Sama. Gdy kolejka była wysoko nagle się zatrzymała i przede mną pojawił się chłopak. Miał hipnotyzujące zielone oczy. I w sumie tylko tyle zauważyłam, bo oczy odwracały uwagę od reszty. Nie zauważyłam kiedy on znalazł się obok mnie i... Pocałował mnie. Zdziwiło mnie to, ale odwzajemniłam pocałunek. Po chwili poczułam przeszywający mnie ból. Zaczęłam krzyczeć. Ten koleś to był wampir.
W tym momencie się obudziłam uświadamiając sobie, że to był tylko sen. Z ulgą popatrzyłam na zegarek. ZA 5 MINUT MUSZĘ BYĆ W PRACY! Wybiegłam z łóżka ubrałam się   i wybiegłam z domu jak oparzona. Wsiadłam do samochodu i pojechałam pod studio. Zdziwiłam się gdy zobaczyłam chłopaka ze snu. Poznałam go po oczach.
-Cześć. Pracujesz tu? - zapytał chłopak.
-Tak, tak. Znamy się skądś?
-Raczej nie. Czemu pytasz?
-Nieważne. Zapraszam do środka. - Od razu zabraliśmy się do pracy. Potrzebował zdjęć do paszportu, trochę dziwne w jego wieku, bo wyglądał na ok. 20 lat. 
-Może już pan podejść, żeby wybrać zdjęcie.
-Nie pan, tylko Nathan. - uśmiechnął się chłopak.
-Miło mi, jestem Kat. To co wybieramy zdjęcia?
-Jasne. - wybraliśmy zdjęcie. Podał mi swój numer, żebym mogła zadzwonić kiedy już wywołam zdjęcia.
   *Liz*
Wreszcie skończyłam zajęcia. Już chciałam wychodzić, ale jakiś koleś wszedł na salę.
-Mogę się zapisać na zajęcia?
-Oczywiście, ale dzisiaj nie możesz z nami tańczyć.
-Dlaczego? 
-Ponieważ właśnie skończyliśmy. Ale możesz przyjść za tydzień. 
-Ok, ale uprzedzam, że jestem totalną ciamajdą i mam dwie lewe nogi. - zaśmiałam się.
-Dobrze. To niech będzie we wtorki na 17:00 i czwartki na 11:00.
-11:00 to za wcześnie.
-Jak to?
-Chodzi mi o to, że jestem zajęty.
-Aha. To niech będzie 18:00.
-Tak będzie świetnie.
-Pamiętaj, żeby wziąć ze sobą partnerkę. 
-Nie mam. Mogłabyś ją zastąpić? - zastanowiłam się chwilę i odpowiedziałam mu:
-Myślę, że nie będzie problemu.
-Super. Dziękuję. Tak w ogóle to jestem Jay.
-A ja Liz. Miło mi poznać.
-Mi również. - Dopiero teraz zauważyłam te piękne niebieskie oczy. Pewnie to musiało trochę dziwnie wyglądać jak tak stałam i gapiłam się na jego oczy, ale nie mogłam od nich oderwać wzroku.
-No to do czwartku. - powiedział.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i jest i rozdział :D
Czytanie = Komentowanie
Chcemy znać waszą opinię 
Do następnego rozdziału :*

1 komentarz:

  1. super pomysł :)
    czekam nn i jak obiecałam komentuje ;0
    zapraszam do mnie
    http://just-be-my-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń